(Service) Design Thinking zyskuje coraz większą popularność. Z tego podejścia korzystają kolejne działy innowacji, zespoły projektowe i firmy konsultingowe.
Może się wydawać, że myślenie projektowe stało się odpowiedzią na każde pytanie, lekiem na całe zło i gwarancją sukcesu projektu. To nie tylko zestaw narzędzi, ale przede wszystkim potężne podejście, które warto wykorzystywać na co dzień. Tak, pod warunkiem, że nie znajdujesz się w którejś z poniższych sytuacji.
1. Celem projektu jest wypracowanie konkretnego produktu
Takie niebezpieczeństwo najczęściej dopada nas w organizacjach ze sztywnymi strukturami. To w nich decydenci z wysokich stanowisk podejmują decyzje, dotyczące kierunków rozwoju produktów i usług. Bardzo potrzebujemy ich wskazówek czy spojrzenia ze strategicznego poziomu na biznes – jednak działania operacyjne warto pozostawić odpowiednim menadżerom.
„Wdróż ten pomysł”, usłyszało wiele z nas na swojej drodze zawodowej. Jeśli trudno ci dyskutować z takim podejściem, nie zaczynaj prac z wykorzystaniem (S)DT. Zakłada ono bowiem otwartość na to, że rozwiązanie problemu leży zupełnie gdzie indziej niż pierwotnie zakładałeś. A jeśli skupisz się na „dowożeniu” z góry założonych rezultatów, to od samego początku akceptujesz przekłamania w badaniach, analizie i ideacji. Szkoda czasu, Twojej pracy i zaangażowania reszty zespołu.
(Service) Design Thinking zakłada głęboką analizę interesariuszy i generowanie potencjalnych rozwiązań na jej podstawie. Jeśli zaczynamy od rozwiązania… to znaczy, że pominęliśmy kilka kroków i działamy po omacku.
Możliwe rozwiązanie
W takiej sytuacji Myślenie Projektowe może stanowić dla Ciebie wsparcie w sposobie realizacji zadania. Jeśli wiesz, że przełożonemu zależy na nowej funkcjonalności aplikacji mobilnej, to wykorzystaj (S)DT do znalezienia najlepszego rozwiązania – tego, które odpowiada realnie na potrzeby użytkownika. Potraktuj „wdróż ten pomysł” jak określenie przestrzeni do działania.
2. Kiedy nie masz przestrzeni na błędy po drodze
Myślenie projektowe jest procesem liniowym tylko teoretycznie. W praktyce bardzo często konieczny jest powrót do poprzednich kroków, ich powtórzenie lub całkowita restrukturyzacja. Ta iteracyjność procesu stanowi jego fundament.
Błędne rozwiązania, mylne wnioski i zbędne działania są w porządku! Bo dla zespołu projektowego zawsze stanowią źródło inspiracji, weryfikacji założeń, potwierdzenia tez czy po prostu są wyrazem kreatywności. To twórcze podejście coraz częściej stanowi wymóg dla pracy projektantów – co niezwykle cieszy – jednak nadal przestrzeń na błędy jest niemile widziana.
Warto pamiętać, że powrót do założeń projektu jest często dużo bardziej opłacalny finansowo niż brnięcie w rozwiązanie, które już na etapie testów okazuje się być nietrafione.
Możliwe rozwiązanie
Zaproponuj, że:
- Jeśli popełniłeś błędy – podzielisz się tym, czego się w tym czasie nauczyłeś;
- Jeśli rozwiązanie jest nietrafione – wypunktujesz, co i jak należy poprawić w następnej wersji;
- Jeśli zrobisz złe działania – określisz, co następnym razem zrobisz lepiej.
3. Nie masz doświadczenia
Zacznijmy od wyraźnego zaznaczenia, że 2 dniowy warsztat (Service) Design Thinking nie zrobi z nikogo eksperta. Takie spotkania mają na celu pokazanie, gdzie można z powodzeniem wykorzystać Myślenie Projektowe, zaprezentować narzędzia wykorzystywane w procesie i zaznaczyć kolejne kroki na modelowej (liniowej, czyt. uproszczonej) ścieżce. Nadal spotykamy się ze stwierdzeniami, że „zrobimy to sobie sami, bo Stefan z marketingu uczestniczył w szkoleniu online”.
To może nie wystarczyć do wypracowania rozwiązań na właściwym poziomie. W ciekawym wystąpieniu na konferencji 99U Natasha Jen poprowadziła prelekcję „Design Thinking Is Bullsh*t”. Słusznie zauważyła, że certyfikat ukończenia kursu Design Thinking nie wystarczy do przemiany przedsięwzięcia w następne Apple (oryg. A certificate for the completion of a design thinking course is not enough to transform a business into the next Apple). Design Thinking zaczęło być kojarzone jako kreatywna burza mózgów z wykorzystaniem mnóstwa kolorowych karteczek. A zapominano np. o etapie badania potrzeb, zachowań i oczekiwań klientów, które stanowi podstawę do generowania pomysłó.
Możliwe rozwiązanie
Bądź częścią zespołu projektowego prowadzonego przez doświadczonego moderatora. Zobacz, jak wynieść (Service) Design Thinking poza salę warsztatową i przyglądaj się, jak osoby pracujące nad wyzwaniem korzystają z poszczególnych narzędzi. Dużo pytaj, rozmawiaj, dociekaj i podważaj. Wszyscy skorzystacie na takim zachowaniu – Ty się dużo nauczysz, prowadzący będzie miał partnera do merytorycznych sparingów, a projekt będzie lepiej wypracowany.
4. Zespół projektowy nie wierzy, że (Service) Design Thinking ma sens
Nie przekonasz nieprzekonanego… Wiele osób postrzega Myślenie Projektowe jako kolejną modę, która przeminie. Takie osoby wolą polegać na „robieniu rzeczy jak dawniej”. Jeśli Twoim zadaniem jest prowadzić projekt, w czasie którego zespół, przy pierwszym napotkanym problemie może jednomyślnie przyjąć stanowisko „mówiłem, że to bez sensu”, to powinna zapalić Ci się czerwona lampka.
Zaangażowanie zespołu jest konieczne bez względu na wybór metody pracy. Implementacja nowych sposobów działania jest obarczona wystarczającym ryzykiem i przyciąga krytyczne spojrzenia z dużej części organizacji. Im szybciej zrozumiemy mocne strony procesu (S)DT, tym lepiej będziemy go wykorzystywać w pracy zespołowej. Dyskusje dotyczące słuszności podejścia warto kierować na tory licznych case studies, które pokazują, jak to może wyglądać w praktyce (sprawdź nasz artykuł – Rozwój biznesu w oparciu o doświadczenie klienta – jak przekonać nieprzekonanych?).
Możliwe rozwiązanie
Zanim zaczniesz realizować projekt, zadbaj o część edukacyjną dla zespołu. Takie spotkanie to świetna okazja do wymiany obaw i pomysłów na wspólną pracę. Doświadczony moderator będzie stanowił dobrą przeciwwagę dla osób, które na (Service) Design Thinking patrzą z rezerwą. Zadbaj o taką osobę w zespole, jeśli sam nie czujesz się wystarczająco pewny na tym polu.
Design Thinking (nie) jest dla każdego
Kiedy przestaniemy patrzeć na Myślenie Projektowe jak na kolejną metodykę pracy czy biznesową modę będzie nam łatwiej dostrzec (S)DT jako podejście do wyzwań/problemów/rozwiązań. Budowanie kolejnych projektów skupionych na użytkowniku nie nakłada na nikogo konieczności korzystania z konkretnych narzędzi, ani nie zabrania używania innych. Ciągły rozwój kompetencji facylitatorskich i projektowych daje nam możliwość wybierania właściwych kroków kierujących nas do tego, czego potrzebuje użytkownik w sposób, którego wymaga biznes.
Zastanawiasz się czy/jak wdrożyć (Service) Design Thinking w organizacji?